Rodzice, którzy góry przenoszą
Życie rodziców dzieci z niepełnosprawnościami jest pełne wyrzeczeń, trosk, walki oraz bezwarunkowej miłości. Jak ich dziecko da sobie radę, jak rodzina udźwignie ten ciężar? Odpowiedzi na te pytania zna Pani Weronika Wanda Antonowicz-Hyla – mama, która musiała podjąć wiele trudnych decyzji. Aktywna zawodowo, od lat pomaga osobom z niepełnosprawnościami.
Poświęcenie
Zawsze była obok syna, walcząc o jego zdrowie, edukację i sprawność. – Najpierw poszłam razem z nim do przedszkola, a potem do szkoły. Czy dobrze zrobiłam, że taki parasol ochronny trzymałam nad nim? Nie wiem – zastanawia się Pani Weronika, która była nauczycielką, a dla niepełnosprawnego syna zmieniła miejsce pracy i została dyrektorką przedszkola specjalnego, później nauczycielką w szkole specjalnej, a w dalszej kolejności kierowniczką Warsztatów Terapii Zajęciowej.
– Rósł, a wraz z nim rosły problemy – wspomina Pani Weronika. – Do dwunastego roku życia pomimo trudności jakoś dawaliśmy sobie radę, ale potem zaczęła się męka. Był to bardzo trudny czas 4 lat. Syn stał się agresywny, szarpał za włosy, bił, rzucał przedmiotami. Często mieliśmy tak ciężkie noce, że jeździliśmy autem po Świdnicy, bo tylko to uspokajało Pawła. Dla takich dzieci nie ma dobrych leków, potrafią one albo nadmiernie pobudzać lub zupełnie wyciszają. Musieliśmy zrezygnować ze szkoły, obawialiśmy się kogokolwiek zapraszać do domu. Syn tak głośno krzyczał, że zamontowaliśmy rolety zewnętrzne i uszczelniliśmy drzwi, tylko po to, by nie przeszkadzać sąsiadom.
Rodzina
Paweł ma zespół Downa, porażenie mózgowe, autyzm, jednak główny problem stanowiła jego agresja. Trudną decyzją rodziców było umieszczenie syna w Domu Pomocy Społecznej. Dzisiaj żyje wśród osób z podobnymi schorzeniami, a rodzice jak tylko mogą wspierają go. – Wrósł w środowisko, czuje się tam dobrze. A my jesteśmy otwarci na wszystkie jego potrzeby, zabieramy go na weekendy, święta. DPS stał się naszym drugim domem – komentuje Pani Weronika, której jednak do dzisiaj trudno jest się pogodzić z tą decyzją. – Uciekam w pracę, nie powinnam pracować, ale nie umiem żyć z faktem, że go oddaliśmy. Często słyszałam, swojemu nie pomoże, a innym pomaga. Ale zapadło mi w pamięci też inne zdanie – wobec swojego niepełnosprawnego dziecka nie będziesz pedagogiem, a matką.
Praca
Warsztat Terapii Zajęciowej, który otworzyło Stowarzyszenie „Bliżej Ciebie” we współpracy z Zespołem Szkół Specjalnych w Świdnicy, to kolejne miejsce, gdzie Pani Weronika do 2017 roku aktywizowała osoby z niepełnosprawnościami potrzebujące wsparcia. To właśnie wtedy narodził się pomysł uruchomienia galerio-kawiarenki jako miejsca praktyk i przygotowania do podjęcia pracy przez uczestników warsztatów. Udało się, władze Świdnicy przyznały lokal w centrum miasta, jednak wymaga on generalnego remontu i przystosowania. Aktualnie zbierane są fundusze na ten cel poprzez działania takie jak sprzedaż rękodzieła, wykonanego przez podopiecznych WTZ. Kawiarenka będzie dla nich szansą, by nauczyć się samodzielności i dodać im wiary w swoje możliwości.
Pani Weronika mimo osiągnięcia wieku emerytalnego nadal pomaga dzieciom z niepełnosprawnościami, pracując w szkole specjalnej, gdzie prowadzi terapię EEG i RSA, Biofeedback. – Nie wyobrażam sobie siedzenia w domu, samo wyjście do ludzi jest dla mnie bardzo ważne. Dopóki będę miała siły, dopóki będę potrzebna, będę pracować – komentuje. – A kawiarenka to szansa, by nauczyć podopiecznych WTZ samodzielności oraz dać im wiarę w ich możliwości.
Tekst: Maria Dembowska, Aleksandra Sztobryn-Kwiecińska.
W pełni sprawni 4.0 to zadanie publiczne realizowane przez Fundację Wałbrzych 2000 i Stowarzyszenie Dzieci i Rodzin Zasadniczej Szkoły Zawodowej Specjalnej w Wałbrzychu, dzięki dofinansowaniu ze środków Państwowego Funduszu Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych otrzymanych od Urzędu Marszałkowskiego Województwa Dolnośląskiego.